Strona główna Adopcje Teksty
Ustawa nr 5911 Artykuły Inicjatywy
O nas Wsparcie
Massacre Law

-
Ustawa nr 5911

Skąd się wzięliśmy? Czyli o tym, jak Turcja w białych rękawiczkach zalegalizowała masowy mord.

W lipcu 2024 parlament Turcji przegłosował nowelizację (wprowadzoną do Ustawy o ochronie zwierząt 5199) znaną oficjalnie jako Kanun No. 7527. Na papierze jej zapisy mówią o obowiązku zbierania bezdomnych zwierząt, ich szczepieniu, sterylizacji, rejestracji i umieszczaniu w schroniskach — ale jednocześnie przewidują możliwość eutanazji zwierząt „niebezpiecznych”, „nieuleczalnie chorych” lub „nie nadających się do adopcji”. To mieszanka, która w praktyce w warunkach chronicznego niedofinansowania i braku miejsc w schroniskach stała się dla wielu organizacji i obywateli zapowiedzią masowych egzekucji zwierząt na terenie kraju.

W teorii nie brzmi tak drastycznie?
Przyjrzyjmy się bliżej, dlaczego już sama litera prawa jest początkiem tragedii.

Przede wszystkim - kluczowy jest tutaj kontekst wykonawczy. Skrajnie nieprzystosowana infrastruktura tureckich schronisk nie ma nawet szans nadążyć za uchwaloną nowelizacją. Każdy, kto brał udział w tworzeniu tejże ustawy doskonale zdawał sobie sprawę z tego, co w praktyce oznacza to dla tysięcy tureckich zwierząt. Pojemność systemu, jakikolwiek by on nie był, nie jest w stanie sprostać skali problemu. Rządowe szacunki mówią o blisko 4 mln. zwierząt do odłowienia w trybie natychmiastowym, przy jednoczesnym braku finansowania już istniejących placówek, braku dobudowy nowych obiektów, braku... po prostu zainteresowania tym, gdzie mają trafić odłowione z ulic zwierzaki. Ma ich po prostu nie być, to się liczy. Luksusowe wakacje reklamowane turystom nie wyglądają już tak zachęcająco, gdy 2km od resortu moga oni natrafić na dziesiątki zagłodzonych istnień - trzeba więc się tych istnień pozbyć, jak najszybciej, i co najwyażniejsze - jak najtaniej.

Efektem wyżej wspomnianego "jak najtaniej" są psy w kondycji widocznej na zdjęciu. Ten biedak był jednym z tych, które próbowaliśmy uratować z rządowej umieralni. Niestety, tylko próbowaliśmy, pomimo starań on i wielu jemu podobnych nie dożyło momentu transportu.

Ustawa

Pewnie na widok powyższego zdjęcia kotłuje się w Tobie mix emocji - żalu, złości, bezsilności...

Potwornym jest, że ten psiak nadal należy do grupy tych, które wcale nie wyglądały tak źle. W dobie social media internet zaczęły zalewać nagrania zaniechań i nadużyć w rządowych placówkach. "Schroniska", nawet gdy zarządzane przez kogoś, kto chciałby dać szansę tym zwierzętom na rok mają przewidywane środki w rzeczywistości odpowiadające wyżywieniu przez niecałe 2 miesiące. Psy w mordowniach, które im zgotowano nie tylko umierają, ale także żyją w ogromnej cieśni, depcząc po zwłokach tych, które już nie przetrwały. Konają śmiercią głodową, chore, z pustymi oczyma oraz wyłysiałe przez rozdrapany do krwi, wszechobecny świerzb. Nagranie obok nie należy do tych dla ludzi o słabych nerwach. To prawdziwy dowód piekła, o którym świat zapomniał. Piekła, z którego zgodnie z nazwą naszej grupy próbujemy zabrać tak wiele istnień, jak tylko możemy. Boli, że nigdy nie możemy wystarczająco.

Ich pozbawione iskry oczy nawiedzają niejeden koszmar. Ich poranione ciała odchodzą w mroku, jeden po drugim - bezimienne, niepamiętane i zamiatane pod dywan następnego poranka. Bo następny dzień to piekło kolejnych, o których również świat nie usłyszy.
Dlatego z każdym dniem pomimo wycieńczenia, pomimo łez i porażek - w ich imieniu krzyczymy coraz głośniej.
Jak w XXI w. wciąż możliwe są takie widoki? W państwie, którego turystyka i przemysł medycyny estetycznej kwitnie zasilany przez majętnych Europejczyków?

Powyższe nagranie z Silopi, przy samej granicy z Syrią i Irakiem mrozi krew w zyłach internautów. Podobne wzburzenie wywołał skandal dokryty w Gebze, mieście industrialnym położonym w bliskiej okolicy Stambułu. Piękne nadmorskie widoki oferowane przez miasto oraz luksusowe hotele nie współgrają z tragedią, którą odkryto tam w gminnym schronisku. Wolontariusze nakryli na gorącym uczynku wykonawców prodecderu, którym miasto nie chciałoby pochwalić się licznym turystom zwiedzającym ich malownicze plaże. Podejrzewano od dłuższego czasu, że zabijane są tam zwierzęta, w październiku 2024 bestialstwo wyszło na światło dzienne. Znaleziono zabite dziesiątki zwierząt, młodych, energicznych i gotowych do adopcji. Wolontariusze relacjonowali, że jeszcze niedawno spedzali z nimi czas. Zwierzaki zapakowane były w czarne worki na śmieci - idealny wyznacznik tego, jak są traktowane w całym kraju. Część wrzucona była do worków razem z pozostałościami po procesie egzekucji, lekami użytymi do odebrania ich życia, zużytymi strzykawkami.

Poruszające były wyznania osób obecnych na miejscu: nie tylko psy zostały brutalnie zamordowane wbrew pisemnym założeniom ustawy, ale również administracja leków nie była przeprowadzona prawidłowo. Konały długo, w cierpieniu, a część z nich w workach odkryto jeszcze żywych. Gmina oczywiście wstrzymała sie od komentarza - zaskoczona sytuacją zaistniałą na ich terenie. Czy naprawdę można być zaskoczonym patologiami tego systemu pracując w lokalnym zarządzie tym terenem? Znając dokładne kwoty finansowania vs. realne zapotrzebowanie na utrzymanie tylu zwierząt?

Kolejnym zapalnikiem patologicznych działań jest narastająca presja administracyjna. Wystosowane przez ministerstwa dyrektywy jasno sygnalizują, że opóźnienia w odławianiu nie będą tolerowane. Gminy pod presją budżetową wolą szybkie „rozwiązania” niż inwestowanie w opiekę i adopcję. Liczy się masowe „oczyszczenie” ulic. Rezultatem tych działań są rozmaite nagrania uchwycone

przez zszokowanych turystów i obywateli. Nagrania ukazują brutalne akcje odławiania psów, nawet w centrum ruchliwych miejskich ulic - bez zachowania jakiejkolwiek ostrożności, dbałości o zwierzęta czy ich stan. Często są ranione, ciągnięte po ziemi na chwytaku jak przedmioty, a to wszystko na masową skalę. Takich akcji w ciągu dnia należy przeprowadzić jak najwięcej, nie ma więc czasu na pochylenie się nad zwierzęciem jako czującą istotą, tym bardziej, że i tak tam gdzie obecnie zmierza czeka go śmierć.

Tureckie zwierzęta

Źródło: Dozens of stray cats and dogs poisoned to death in Turkey's Kocaeli, local authorities blamed

Tureckie zwierzęta

Źródło: Dozens of stray cats and dogs poisoned to death in Turkey's Kocaeli, local authorities blamed

Co możesz zrobić, by realnie pomóc tureckim zwierzętom i przyczynić się do uchronienia ich od eksterminacji?

X

Udostępnij ten artykuł w swoich mediach społecznościowych

X

Prześlij go znajomym nieświadomym dramatu tureckich zwierzaków

X

Jeśli lecisz z Turcji do Polski możesz zostać naszym air-wolontariuszem i zabrać psiaka ze sobą do nowego życia

X

Gdy ktoś znajomy rozważa adopcję zwierzęcia możesz polecić mu naszych podopiecznych

X

Bojkotuj wśród znajomych i rodziny pomysł wakacji w Turcji

X

Rozważ wsparcie naszych działań dotacją finansową - szczegóły znajdziesz tutaj

X

Rozważ dom stały lub tymczasowy dla jednego z nich → do adopcji

X

Obserwuj nasze profile na , i przekazuj dalej publikowane tam treści

X

Jeśli mówisz po turecku lub mieszkasz na terenie Turcji możesz pomóc nam w rozmowach z lokalnymi władzami, schroniskami, urzędnikami. Zgłoś się do nas, takie osoby są dla nas na wagę złota!

X

Wydrukuj nasze materiały informacyjne i rozdaj w okolicy → znajdziesz je tutaj

X

Przyjdź na jeden z naszych protestów

X

Jeśli posiadasz własną działalność → rozważ współpracę z nami i przestrzeń reklamową w naszej sekcji Wspieraczy (w przypadku tej opcji prosimy o kontakt poprzez wiadomość prywatną/email)

X

Rozważ zrezygnowanie z tureckich produktów i usług

X

Wyślij maile do polityków, ambasady czy mediów z wyrażeniem opinii na temat barbarzyńskich działań tureckich władz → jak to zrobić?

X

Dołącz do naszej grupy wolontariuszy - pomóż współtworzyć Z Piekła do Domu, szerzyć razem świadomość społeczną i dobrą zmianę

X

Podrzuć temat influencerom, podcasterom czy mediom znanym z sympatii do zwierząt